Miłosne historie
Przyjęcie w rustykalnym stylu z elementami boho, Dworek Belweder - Dominika i Tomek
- Pod niebem wielkich miast swój zgubisz ślad, osiągniesz to, co chcesz, za rok, za parę lat - Dominika wzięła do ręki mikrofon i zaśpiewała tę piękną piosenkę z repertuaru Ireny Santor swoim rodzicom. - Lecz gdy zdobędziesz wszystko już, z dalekich stron kiedyś wrócisz tu - śpiewała dalej. Nietrudno się domyślić, jaką te słowa i to wykonanie wzbudziły reakcję. Emocje sięgnęły zenitu. Piękno w najczystszej postaci! Dominika i Tomek na codzień mieszkają w Krakowie, ale na ślub wrócili do Tarnobrzega, do swoich rodzinnych stron. Wymarzyli sobie uroczystość w stylu "boho" i marzenie to zrealizowali z naddatkiem. Dominika ubrana była w urzekającą suknię Anna Kara. Prosta suknia podkreślała znakomitą figurę. Całość uzupełniał półwianek z pachnącą piwonią oraz bukiet boho z tęczą barw piwonii, chabrów, eustomy i eukaliptusa. I tak ten ciepły, lipcowy dzień upływał w luźnej, swobodnej i radosnej atmosferze. Po pięknej ceremonii w kościele Dominika i Tomek ugościli nas w Dworku Belweder w Chmielowie. Rustykalne detale, na stołach bukiety z polnych kwiatów, wszystko dopracowane i przemyślane, z inwencją i ze smakiem. Na belach słomy zaaranżowany został stół z wiejskim jadłem i tradycyjnymi napojami.
Na krojenie weselnego tortu przenieśliśmy się do altanki w ogrodzie, oświetlonej lampkami, świecami i blaskiem zimnych ogni. Dworek oraz otaczający go ogród zostały tak urządzone, by przyjęcie mogło toczyć się w różnych miejscach, by goście mieli swobodę i przestrzeń do zabawy czy prowadzenia rozmów. Zgrana załoga Dworku Belweder przygotowała wszystko na najwyższym poziomie. Zdjęcia w plenerze były już tylko dopełnieniem tego, co działo się w pewny lipcowy dzień, gdzieś na południu naszego kraju. W poszukiwaniu odpowiedniego światła i scenerii wybraliśmy się w nocną podróż na pustynię. Nagrodą były pierwsze promienie słońca rozlewające się po pustkowiu. A potem rozjechaliśmy się do dalekich stron. By mieć gdzie wracać.